Przekop przez Mierzeję.
Mierzeja Wiślana to pas lądu oddzielający Zatokę Gdańską i Morze Bałtyckie od Zalewu Gdańskiego. W dwóch trzecich znajduje się ona na terytorium Polski natomiast jej północne zakończenie wraz z otwarciem Zalewu do Morza jest już w rękach Rosji. Taka sytuacja powoduje, że wspomniany akwen jest w zasadzie zamknięty dla żeglugi, gdyż wymagałby by statki płynące na przykład z Elbląga do Gdańska musiały przekartkować granicę celną, a do tego płacić opłaty tranzytowe. Szczególnie te opłaty są na tyle kłopotliwe, że w Polsce planowany jest przekop Mierzei i stworzenie alternatywnej drogi morskiej. Przekop taki spowodował by że praca w Pomorskim, ale także i na Warmii była by nagle bardziej opłacalna z powodu szybszego i tańszego dotarcia do klienta z produktem. Dla Rosjan jest to jednak sytuacja dość nieciekawa, gdyż stracili by wtedy jakieś źródło dochodu, a do tego wpływ na gospodarkę Polski północnej. Postępują więc oni dwutorowo. Po pierwsze sami wysyłają noty dyplomatyczne, w których nie zgadzają się na tego typu inwestycję a po drugie opłacają pewnych lobbystów, protestujących przeciwko przekopowi. W większości są to tak zwani ekolodzy, czyli osoby, dla których najważniejsze są pieniądze i partykularne interesy ich mocodawców. Absurdalne są stwierdzenia, że przekop zniszczy Zalew Wiślany, zwłaszcza z usty ekologów. Obecnie ta zatoka jest niemal całkowicie wymarła, między innymi z powodu rosyjskiej bazy wojskowej, gdzie wrzucane są wszystkie zużyte substancje ropopochodne. Być może otwarcie przejścia do Morza, oczyściło by po części ten płytki akwen morski.